Szanowni Czytelnicy
Hodowca 2/2023 Szanowni CzytelnicyTen numer „Hodowcy” w zdecydowanej części poświęcamy 71. Ogólnopolskiej Wystawie Gołębi Pocztowych. Tak się u nas rok zaczyna – od wielkiego święta i wielkich nadziei. Wciąż zachwycamy się nową lokalizacją Wystawy i wspaniałymi warunkami do honorowania zwycięzców. Wystawa i dekoracja Mistrzów to dla nas nie tylko czas podsumowań i laurów, ale także czas marzeń – o przyszłych sukcesach, o blasku reflektorów za rok, o nadziejach.
Także czas postanowień dotyczących hodowli. Swoimi relacjami i bogatym reportażem zdjęciowym chcieliśmy oddać atmosferę tego wydarzenia – dla obecnych na wystawie, by utrwalić wspomnienia, dla nieobecnych, by mieli namiastkę tych przeżyć i wzruszeń. Wystawa za nami, ale jej bogactwo będzie nas inspirować przez cały nadchodzący sezon. Żegnając się przy wyjeździe często mówiliśmy sobie: do zobaczenia za rok.
Ale wcale to nie musi być cały rok. Już za parę dni część z nas stanie w zadumie pod pomnikiem ofiar katastrofy z 2006 roku. To oczywiście smutna okoliczność, ale trudne chwile kształtują naszą tożsamość i jednoczą nas równie, a nawet bardziej intensywnie, niż te radosne. Poza tym, zanim nastąpi kolejna
wystawa, pojedziemy na 34. Pielgrzymkę na Górę Świętej Anny w pierwszy weekend października – kolejne wydarzenie jednoczące nasze środowisko. Tak więc nie za rok, ale jeszcze kilka innych razy w roku będzie okazja do spotkań.
Wśród noworocznych postanowień dotyczących hodowli warto położyć nacisk na to, o czym mówią dwa „niewystawowe” artykuły tego numeru, czyli wywiad z Mistrzem gołębi młodych i porcja wiedzy zdrowotnej. Mariusz Dobrzański zdobył mistrzostwo gołębi młodych po bardzo krótkim czasie prowadzenia hodowli. Zaczął od sukcesu, bo przecież rok temu był Wicemistrzem Polski tej kategorii, a hodowlę prowadzi dopiero od trzech lat. Ludzie na taki efekt pracują latami. Jednak nie błyskawiczny sukces zwraca uwagę w jego wypowiedziach, ale cierpliwość, z jaką podchodzi do prowadzenia stada. Pewnie, że łatwiej mówić o rozwadze i nie rzucaniu się na wszystko na raz, kiedy się ma takie osiągnięcia. Z drugiej jednak strony, może słowa rozwagi i akcent na solidność i systematyczność pracy z gołębiami od takiego kogoś dadzą do myślenia. Może nie każdego zaprowadzą od razu na najwyższe podium, ale każdemu hodowcy pozwolą zrobić istotny krok na tej drodze.
Andrzej Koralewski z kolei porusza kilka ważnych spraw związanych z dbaniem o zdrowie. Czytając jego tekst, zastanawiałam się jak bardzo – nie tylko w myśleniu o zdrowiu gołębi – kierują nami mody i trendy. Jak mało odporni jesteśmy na to, co „wszyscy” mówią, na powtarzanie po innych tego, co modne i odrzucania dawniejszych doświadczeń, bo przecież „czasy się zmieniają”. Czasy owszem, ale powinno nam dać do myślenia, ile takich mód i trendów przeszło przez nasze życie, które wydawały się złotymi rozwiązaniami, a dziś już o nich mało kto pamięta.
Nasz doktor w godną podziwu konsekwencją podkreśla wagę szczepień. Zastanawiam się, jak to zrobić, żeby się samemu zaszczepić na mody i trendy, tym łatwiej kreowane, im łatwiejszy jest dostęp do wszelkich mediów, które nami manipulują. Jak wszczepić sobie zdrowy rozsądek i dystans. I to nie tylko w dziedzinie hodowli gołębi.
Przeżywamy czas wspominania powstania styczniowego w związku ze 160. rocznicą jego wybuchu. Rocznica powstania szczególnie mocno przemawia w kontekście trwającej już od prawie roku dramatycznej obrony Ukrainy. Polska empatia dla tego narodu, podobnie jak empatia krajów bałtyckich, wynika nie tylko z bliskości granicy i poczucia zagrożenia, ale również ze wspólnych doświadczeń historycznych. Może i na co dzień nie pamiętamy o historii, nawet nie chcemy pamiętać, bo chcemy żyć wolni od obciążeń i tworzyć lepszy świat. Ale historia o nas pamięta, rzeźbi nasze serca i losy, a gdy się za bardzo zagalopujemy w odcinaniu od korzeni, od wartości, które kształtują nasza kulturę – grozi nam palcem. Mówią, że jest nauczycielką życia, a doby nauczyciel sprawdza postępy uczniów.
Zaczął się ten wstępniak od radości, a kończy refleksją nie całkiem wesołą. Ale tak to już jest – musi być refleksja, żeby znów była radość, której nam wszystkim szczerze życzę, zapraszając do lektury nowego numeru „Hodowcy”.