Szanowni Czytelnicy
Hodowca 7/2022 Szanowni CzytelnicyLot Narodowy Bruksela 2022… no i nie wiem, co napisać. Wypadałoby, że za nami, ale kiedy to piszę, jest jeszcze przed nami, więc nie będę zapeszać. Przed nami także, już za niewiele ponad miesiąc – 12–14 sierpnia – Olimpiada FCI w Oradea. W trakcie oczekiwania na to wydarzenie, tak długo odkładane z powodu Covid-19, odpowiadamy na pytania: Jakie to miasto w Rumunii? Jak daleko? Gdzie będzie odbywać się wystawa olimpijska? Bogate to lato nam się wydarzyło, nie mówiąc już o tym, że loty w pełnym rozkwicie, gołębie na fali, niektóre kategorie zamknięte… Oby nam się!
Loty dorosłych w pełni, a młode dojrzewają i też „wołają” o uwagę hodowców. Nie można odłożyć troski o ich zdrowie i kondycję na sierpień, jak przekonują nasi autorzy. Zdrowie potomstwa i choroby, na jakie zapadają w tym sezonie to oczywiste, ale przygotowanie ich do lotów jest równie ważne. Dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy nastawiają się na wyniki młodych. Chodzi bowiem nie tylko o to, żeby przylatywały w szpicy, ale żeby w ogóle poradziły sobie ze swoim programem lotowym, były dobrze przygotowane do sezonu i bezpiecznie wracały do domu.
Gdy o zdrowiu mowa, nasz redakcyjny doktor nawiązuje do nadesłanej informacji z prasy codziennej o niebezpieczeństwie kleszczy gołębi, czyli obrzeżków. Prasa codzienna jak zwykle widzi sensacje tam, gdzie ich nie ma i alarmuje o zagrożeniu ze strony tych owadów dla człowieka. Rzecz jasna w tle jest wrogość wielu ludzi do gołębi miejskich. Andrzej Koralewski po pierwsze dementuje występowanie obrzeżków w dzisiejszych hodowlach (jedyny przypadek pamięta sprzed wielu lat i to z powodu zaniedbania hodowcy). Po drugie wykazuje, że owszem, obrzeżki żerują na gołębiach miejskich, ale znacznie niebezpieczniejsze od nich są kleszcze łąkowe. Obrzeżki „zabierają się” za człowieka – jak twierdzi – dopiero, gdy nie mają właściwego żywiciela, czyli ptaków. Tak więc wytępienie gołębi i innych ptaków w miastach może okazać się znacznie bardziej niebezpieczne. Dziwne, że są ludzie, którzy z taką nienawiścią odnoszą się do tych stworzeń, chociaż dumnie mienią się obrońcami przyrody. Przy okazji jeszcze wraca temat kaleczonych gołębi pocztowych, które przylatują z poobcinanymi skrzydłami i uszkodzonymi nóżkami z powodu wyrywania obrączek itd. I ktoś taki nazywa siebie człowiekiem? Istotą rozumną? Panem świata? Żenada i wstyd.
Na szczęście są i tacy, którzy doceniają przyrodę, ptaki i fenomen naszych gołębi pocztowych, jak bohaterka naszej okładki Karolina Lizer, która wzbudziła sensację na festiwalu w Opolu, wypuszczając podczas występu gołębia pocztowego z klatki. Przy okazji zaprzyjaźniła się z naszym środowiskiem, a wiele osób dowiedziało się więcej na temat tych ptaków. Dziękujemy.
Co jeszcze w tym numerze? Tradycyjnie odwiedzamy wiodące i ciekawe hodowle. U niektórych meldujemy się po raz kolejny, więc relacje krótkie, jak np. w przypadku I Wicemistrza kat. C w 2021 roku, Wojciecha Hańderka, innych prezentujemy po raz pierwszy, więc obszerniej, jak w reportażu z hodowli II Wicemistrza Intermistrzostwa 2021 – trio Gotowiec–Tarach, czy 8. przodownika Polski kat. C Janusza Dybicha. Pokazujemy także dwa wybitne gołębie, które pięknie spisały się w Konkursie Lotników FCI. Przy okazji wizyty u Wojciecha Hańderka, przypominamy „Comę” najlepszego na świecie lotnika FCI w 2020 roku, który pojedzie na Olimpiadę do Rumunii w reprezentacji z 2021 roku w Klasie Sport I. Gołębiowi i hodowcy życzymy oczywiście medalu! Prezentujemy ponadto asa Tomasza i Michała Sokołowskich. W 2021 roku był 2. w Konkursie Redakcji w kat. Lotniki FCI – Maraton, a w międzynarodowej rywalizacji zajął miejsce 13.
W reportażach z tego numeru – tak się złożyło – hodowcy podkreślają, że loty, owszem są bardzo ważne, ale najważniejsze jest dbanie o rozpłód, bo to on decyduje o jakości hodowli i w konsekwencji o wynikach. Drugi wspólny rys, to podkreślanie roli koleżeństwa, współpracy hodowców i wspólnego budowania marki Polskiego Gołębia Pocztowego. Nareszcie ten temat wybija się na pierwszy plan. Oby jak najwięcej hodowców rozumiało, jak to jest ważne i jak wiele niesie korzyści dla nas wszystkich.
Życzymy udanych lotów i satysfakcji z lektury lipcowego „Hodowcy”.